Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
calpurnia Moderatorka
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 453 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posnania
|
Wysłany: Czw 23:01, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
"Zaś" poznańskie?! Ja to tylko u Ślązaków słyszałam... (ale w jakim znaczeniu?)
A szanowna L/L faktycznie głucha jakaś. Wszak mówimy falą, przedłużając końcówkę... |
|
Powrót do góry |
|
|
lamia/lesbia
Dołączył: 18 Sty 2006 Posty: 375 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: właśnie stamtąd
|
Wysłany: Pią 8:11, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zademonstruj następnym razem, ale uprzedzając, że mówisz falą... |
|
Powrót do góry |
|
|
calpurnia Moderatorka
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 453 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posnania
|
Wysłany: Pią 9:17, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tej, ale tak to nie idzie!!!
Może powinnam Ci podrzucić koleżankę z Murowanej Gośliny - chodzącą reklamę wymowy wielkopolskiej. U nas w klasie zwykło się mawiać: "Nie mów jak Anna Mariaaa!" |
|
Powrót do góry |
|
|
ita
Dołączył: 14 Sty 2006 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z choinki urwana
|
Wysłany: Pią 10:46, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
"zaś potem" - typowo wielkopolskie przecież |
|
Powrót do góry |
|
|
calpurnia Moderatorka
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 453 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posnania
|
Wysłany: Pią 11:09, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Pierwsze słyszę
Dla mnie "zaś" to słówko raczej literackie, nadużywane przy tłumaczeniu z greki ("de")
A w znaczeniu "potem" to tylko od Ślunzaków słyszę, ale za to nagminnie: np. "odłożyć sobie coś na zaś". |
|
Powrót do góry |
|
|
seuerus
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:58, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
lamia/lesbia napisał: | Poza tym, chyba jestem głucha, albo przynajmniej pozbawiona słuchu muzycznego, bo nigdy nie słyszałam u was żadnego akcentu. |
Ale mi się też to jakoś na uszy nie rzuca.
A jeżeli ktoś mi zwracał na to uwagę, to były to wyłącznie osoby starsze.
Poznańszczeniem jeszcze jest kończenie każdego zdania mocno akcentowanym "tak", ew. "nie", "no nie" |
|
Powrót do góry |
|
|
klara*
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 188 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:06, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
no nie wiem, jak swego czasu mawiałam "no nie" to koleżanka-Poznanianka się śmiała że to takie moje i że tylko ze mną jej się kojarzy... |
|
Powrót do góry |
|
|
calpurnia Moderatorka
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 453 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posnania
|
Wysłany: Pią 21:22, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Też słyszałam, że poznańskie, ale empiria mi tego jak na razie nie potwierdziła... |
|
Powrót do góry |
|
|
Yeknom
Dołączył: 09 Kwi 2006 Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 23:08, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A ja też swego czasu mawiałam często "no nie" ale drzaźni ( ) mnie to takie dolnośląskie "co nie"
Jeszcze mi się przypomniał mój ukochany rolnik, sprzedający swoje przepyszne produkty na Rynku Łazarskim:
"Których chce Pani pyrów? Bryzów?"
"A może syra, albo mlyka?"
Cudowny człowiek i ma przepyszne marcheweczki, takie swojskie prosto z ziemi.
Ostatnio zmieniony przez Yeknom dnia Sob 20:10, 10 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lamia/lesbia
Dołączył: 18 Sty 2006 Posty: 375 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: właśnie stamtąd
|
Wysłany: Sob 12:48, 10 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Też kiedyś kończyłam każde zdanie "nie?" A miałam wtedy tyle wspólnego z Wielkopolską, co z drogimi samochodami. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Prezeska KNK
Dołączył: 29 Gru 2005 Posty: 283 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:35, 10 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wielkopolski jest też problem z rozróżnianiem "cz" i "trz". Posłuchajcie, jak niektórzy (nie dotyczy to tylko studentów!) mówi "trześć", "trzemu", "trzęsto", "czeć", "czepać", "czymać". Podobnie kłopoty sprawiają "dż" i "drz", choć nagminne nie jest. Ktoś nawet wspomniał tutaj o "dżewie".
Może się powtarzam, ale nie mogę się opanować... Jak nazywacie dużą drewnianą łyżką, używaną w gospodarstwie domowym (definicja ze słownika języka polskiego)? Dla mojej mamy (Mazury) i dla mnie (Mazowsze, ale właściwie mieszanka regionowa) to nieśmiertelna warząchew (ew. warząchwia, ale to już niepoprawnie), dla mojego taty (Wielkopolska) - chochla (niekoniecznie drewniana) lub kopystka (zdecydowanie drewniana). Moja współlokatorka (Wielkopolska południowa) twierdzi, że to nalewajka. A jak wy na to mówicie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Yeknom
Dołączył: 09 Kwi 2006 Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 12:34, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie chochla |
|
Powrót do góry |
|
|
calpurnia Moderatorka
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 453 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posnania
|
Wysłany: Nie 13:28, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dokładnie tak, jak szanowny Tata
Aleksandra napisał: | Wielkopolski jest też problem z rozróżnianiem "cz" i "trz". Posłuchajcie, jak niektórzy (nie dotyczy to tylko studentów!) mówi "trześć", "trzemu", "trzęsto", "czeć", "czepać", "czymać". |
Ja to mówię "trzcionka" |
|
Powrót do góry |
|
|
klara*
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 188 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:22, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Aleksandra napisał: | Jak nazywacie dużą drewnianą łyżką, używaną w gospodarstwie domowym (definicja ze słownika języka polskiego)? Dla mojej mamy (Mazury) i dla mnie (Mazowsze, ale właściwie mieszanka regionowa) to nieśmiertelna warząchew (ew. warząchwia, ale to już niepoprawnie), dla mojego taty (Wielkopolska) - chochla (niekoniecznie drewniana) lub kopystka (zdecydowanie drewniana). Moja współlokatorka (Wielkopolska południowa) twierdzi, że to nalewajka. A jak wy na to mówicie? |
kopystka przy czym to taka drewniana łopatka i nie służy do nalewania |
|
Powrót do góry |
|
|
calpurnia Moderatorka
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 453 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posnania
|
Wysłany: Nie 21:38, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A kto wie, co to kwyrlejka? |
|
Powrót do góry |
|
|
|