Forum Forum Klasyków Strona Główna Forum Klasyków
Instytut Filologii Klasycznej UAM
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Temat nieco nie-poważny
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Klasyków Strona Główna -> Pogadanki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 1:36, 23 Wrz 2007    Temat postu: Temat nieco nie-poważny

Temat nie-poważny, ale tak mnie jakoś natchnęło Smile

Kilka dni temu odwiedziła mnie koleżanka z podstawówki. Nie widziałyśmy się jakieś dwa lata, a wcześniej spotykałyśmy się "na mieście" (brzmi dumnie, ale chodzi tylko o moje Szamotuły), albo u niej. Od powrotu z Lecce rzadko wychodzę z domu, najczęściej siedzę przed komputerem, nadrabiam zaległości w czytaniu (przynajmniej teraz, zagłębiając się w lekturze, rozumiem każde słowo i w momentach pełnych napięcia nie muszę dzwonić do pokoju obok z pytaniem, co to znaczy ten wyraz! Naturalnie tłumaczenie też było po włosku Wink) itp.
Ale wracam do Oli (czasami zdarzają mi się przydługie dygresje, przeważnie jednak przypominam sobie, o czym mówiłam na początku Razz). Zaprosiłam ją do siebie do domu. Mieszkam tu od czterech lat, ale ona gościła u mnie po raz pierwszy. Pokoik mam malutki, mieszczą się tylko: łóżko, biurko, komoda i, przede wszystkim, regały z książkami. Każdy, kto tu wpada, przegląda zawartość półek (po prawdzie, nie ma na czym innym zawiesić oka). Ola, z lekkim zadziwieniem, spostrzegła, że obok słowników z greki, łaciny, kolekcji BN-ek, z której jestem strasznie dumna, poezji, arcydzieł literatury polskiej i obcej (moi rodzice są prawdziwymi molami książkowymi, podobnie jak siostry, więc trochę nam się uzbierało) znajdują się książki z dzieciństwa. Jeżycjada Musierowiczowej, seria Tomków Szklarskiego, naturalnie Anie Montgomery i jej Emilki, jej "Błękitny zamek" (moja ulubiona, nawet teraz, po jej przeczytaniu zawsze mam takie przyjemne uczucie w sercu), "Bajki pana Bałagana" Niemczuka, ilustrowaną Odyseję (mama-filolożka klasyczna Razz)... I te najstarsze: Elementarz, "O krasnoludkach i sierotce Marysi" Konopnickiej, "Pan Kotek był chory" Jachowicza, "Gałgankowa laleczka" Porazińskiej... Jakiś czas temu moja siostra znalazła i kupiła naszemu Tacie "Klub czterech" - wydanie z początku lat sześćdziesiątych, jedna z pierwszych książek czytanych przez niego. Wiecie, jak się wzruszył?

Dlaczego o tym wspominam?
Cóż. Po domu kręci mi się jeden Maluszek, niedługo moja najstarsza siostra obdarzy mnie siostrzenicą/siostrzeńcem. Chyba powinnam przypomnieć sobie/poznać literaturę dla najmłodszych. Literaturę jeszcze nie-poważną, ale tak ważną. Literaturę pogodną, w której wszystko ma sens, ma swoje miejsce w świecie: "Ala ma kota", "Kot ma Alę", opiekują się sobą wzajemnie, żadne nieszczęście nie ma do nich dostępu, żadne wątpliwości, żadne wahania. Po prostu poczucie bezpieczeństwa.

A czym Wy się zaczytywałyście/liście?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gniezno / V rok lat-pol

PostWysłany: Nie 10:34, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Miło się czyta to, o czym piszesz. Kiedyś tak bardzo lubiłam czytać książki. Teraz napiszę krótko, może później będzie wena, poza tym się śpieszę. Jak myslę dzieciństwo i książki to przychodzi mi do głowy:

podstawówka: książki formatu A4, właściwie to bajki Walda Dysney'a - jakoś 30 wydałam rok temu swojej kuzynce, poza tym Andersen - jego baśnie Smile

gimnazjum: Musierowicz i jej Jeżycjada, My Dzieci z Dworca Zoo, książki Siesickiej

liceum: lektury Razz i książki o narkomanach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:15, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Hekate napisał:
My Dzieci z Dworca Zoo i książki o narkomanach


Brzmi interesująco Wink hehe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gniezno / V rok lat-pol

PostWysłany: Nie 11:34, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Wczoraj pożyczyłam na przykład mojej harcerce "Pamiętnik Narkomanki" oraz "Ćpuna" to ten wiek buntowniczy gimnazjalny, kiedy się to czyta. Jakaś przestrtoga... Swoją drogą, gdy czytałam to w gim czułam odrazę, a gdy chwyciłam w ksiażkę w liceum to kusiła, choć może to dziwne. Kusiła, choć nigdy nie miałam styczności nawet z osobami, które posiadały narkotyki. Kusiła krótko, potem zapomniałam. Ale powiem, że bałam się sama siebie, skoro ksiażka mnie kusiła i miałam dziwne myśli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laetus




Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznan

PostWysłany: Nie 22:01, 23 Wrz 2007    Temat postu:

dla mnie absolutnym hiciorem literatury dzieciecej sa bajki samograjki brzechwy - absolutny majstersztyk. poza tym kocham i czytam po sto razy opowiadania roald dahl i dr. seuss - a media rodzina kupila do nich prawa autorskie i teraz szykuje sie promocja na miare Harrego P. (ktory tez jest boski).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Pon 1:17, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Boże drogi. Jachowicz rules.
A tak swoją drogą, też kojarzę, że czytanie książek o narkomanach należało do popularnych zajęć w czasach wczesnogimnazjalnych, pewnie z braku odwagi do prawdziwych eksperymentów i mimo tego, że na dobrą sprawę wszystkie były identyczne. Sama czytałam wszystkie w.w, potem wzięłam się za książki o anorektyczkach Wink
Ja tam w dzieciństwie najbardziej lubiłam "Porwanie w Tiutiurlistanie"
A Jeżycjada jest dla mnie nie do zniesienia, ostatnimi czasy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
calpurnia
Moderatorka



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posnania

PostWysłany: Pon 10:20, 24 Wrz 2007    Temat postu:

lamia/lesbia napisał:

A Jeżycjada jest dla mnie nie do zniesienia, ostatnimi czasy...


Ciekawe, czemu...

A przegląd moich ulubionych:

lat 5 "Dzieci z Bullerbyn"
lat 7 reszta A. Lindgren
lat 8 Montgomery
lat 10 Niziurski, Ożogowska, Musierowicz
lat 12 książki o narkomanach Wink
lat 13 dziecko zaczyna sięgać po Kafkę, Bułhakowa itp. (spowodowane pewną znajomością...)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ita




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z choinki urwana

PostWysłany: Pon 10:23, 24 Wrz 2007    Temat postu:

W mym domostwie jedynym miejscem, gdzie można spotkać książki jest mój pokój (sama nie mogę wyjść z podziwu, jak ja wyrosłam w takim otoczeniu na takiego mola książkowego...) ale gdzie nie udałam się z moją mamą, to zawsze: Mamo, kup mi książkę! No i chwała dla mej mamy, że kupowała: mam piękne bajki Brzechwy i Tuwima (niby dla dzieci, ale...), oczywiście obowiązkowo Pana Bałagana! Stare Anderseny, Grimmów, wiele podań i baśni polskich, Kopciuszki, śpiące Królewny...Jaki to był piękny czas, gdy człwiek czytał i miał czas pomarzyć...Potem oczywiście przszedł czas na doroślejsze lektury, np. "O dwóch takich, co ukradli księżyc" Wink albo "Wakacje z duchami" - uwielbiam! No i Ania z Zielonego Wzgórza, moja idolka od lat, ach ten jej Gilbert A w liceum byłam już taka rozgarnięta, że powiedziałam soebi "Fu, te książki o narkomanach są takie same wszystkie, nie będę ich czytać!" i zajęłam się proza polską i uwielbienie do niej pozostało do dziś i nie daje spać...
No, ale sobie powspominałam...Nie często można pogadać z kimś o książkach, a tym bardziej tych sprzed nastu lat...A wiecie, co powiedziała moja znajoma, gdy zobaczyła zbiór moim książek? Jestem z tego bardzo dumna, więc się pochwalę: "Masz takie wartosciowe książki" Miód dla mego serca...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laetus




Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznan

PostWysłany: Pon 11:18, 24 Wrz 2007    Temat postu:

A mieliscie jako dzieci plyty gramofonowe z bajkami?? ja uwielbialam ich sluchac!! moja ulubiona historia to echo z czarodziejskiego lasu i oczywiscie pimpus sadelko Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela
Admin



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 11:53, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Pimpuś Sadełko rulez. Ale że nie miałam płyt, zostawała mi zwykła kaseta.
I jeszcze slajdy - Zorro, na przykład Kwadratowy
A z czasów głębokiej podstawówki zostały mi rozpadające się egzemplarze książek Makuszyńskiego, oczywiście wszystkich Ań i jeszcze jedna Montgomery, "Jana ze Wzgórza Latarni", z którą nie mogłam się rozstać baaardzo długo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Prezeska KNK



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:32, 24 Wrz 2007    Temat postu:

A czytałyście "Pollyannę"? Z tej książki to dopiero bije optymizm...
Największym hitem były chyba dla mnie książki Bahdaja: "Kapelusz za sto tysięcy", "Stawiam na Tolka Banana", "Do przerwy 0:1", i "Podróż za jeden uśmiech" - aż chciało się ruszyć w podróż po Polsce... Później odkryłam Curwooda i chciałam zdobywać Kanadę.

Niestety, era książek optymistycznych skończyła się, kiedy obie moje starsze siostry poszły do szkoły. Nie chciałam być gorsza od nich, więc czytałam to, co one. Dlatego dość szybko dochrapałam się okularów - będę pilnować moje dzieci, żeby nie czytały po nocach! Wiecie, jak ja przeżywałam samobójstwo Wertera? Mama nie mogła mnie uspokoić. W ósmej klasie podstawówki przeczytałam "Cierpienia" jeszcze raz. Hm, jak to się zmienia! Może się stałam bardziej cyniczna? W każdym bądź razie nie oddziałał na mnie tak silnie jak kilka lat wcześniej.

Dzieci z Bullerbyn - jak ją czytam, to widzę przed oczami kadry z filmu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Pon 20:52, 24 Wrz 2007    Temat postu:

calpurnia napisał:
lamia/lesbia napisał:

A Jeżycjada jest dla mnie nie do zniesienia, ostatnimi czasy...


Ciekawe, czemu...



Bo pani M. jest cholernie tendencyjna i moralizująca. A kiedyś albo była w mniejszym stopniu, albo tak się tego nie odczuwało w wieku lat 10. A może to ideał sięgnał bruku, hehe.
Pollyanna już za dawnych czasów wydawała mi się głupia i nienaturalna. Jej optymizm był stanowczo chorobliwy Smile
Ale jeśli w wieku czternastu lat Aleksandra była zbyt cyniczna na Wertera, to ja chylę czoła. Ja do czytania Dzieci z Bullerbyn zatrudniałam matkę. Trudno powiedzieć, ile razy mi to czytała, biedna... w każdym razie w końcu nagrała sie na kasetę Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lamia/lesbia




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: właśnie stamtąd

PostWysłany: Pon 21:00, 24 Wrz 2007    Temat postu:

ela napisał:
Pimpuś Sadełko rulez. Ale że nie miałam płyt, zostawała mi zwykła kaseta.


Płyty były chyba przed kasetami. Ja tam nie przepadałam za Pimpusiem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gniezno / V rok lat-pol

PostWysłany: Pon 21:00, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Hm... POLLYANNA - moja ulubiona klasyczna książka, pisałam o optymiźmie tej dziewczynki na testach gimnazjalnych. Poza tym kojarzą mi się jeszcze ksiażki Marty Fox, którymi zaczytywałam się w gimnazjum: Magda.doc, Paulina.doc, Batoniki always miękkie jak deszczówka, Agaton Gagaton jak pięknie być sobą, Agaton Gagaton wypróbuj bez szorowania, Do rana daleko, Westchnienia jak morskie huragany itd... No i wiersze Poświatowskiej - cudowne do dzisiaj Smile

Poza tym Harry Potter również mnie urzekł, a jeszcze bardziej MISTRZ I MAŁGORZATA.

W ogóle mogłabtym tutaj wymieniać do rana. Ach, jak brakuje mi tych czasów, gdy chwytało się książkę bez przymusu i zaczytywało się, aż policzki robiły się czerwone. Tak na marginesie lubię opbserować ludzi w pociągu czytajacych ksiażki i uśmiechających się do nich jak do najbliższych ludzi, te ich piękne uśmiechy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela
Admin



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 21:54, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Płyty były chyba przed kasetami.


Czyż nie mogły egzystować symultanicznie? Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Klasyków Strona Główna -> Pogadanki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin